Ta strona została uwierzytelniona.
— Nie, ojcze. Tata ma wioseczkę, ale i trochę długów, a ciocia żyje z emerytury po mężu.
— Cóż wreszcie? Bo... mnie to tam nie obchodzi i nie dowidzę, ale, jeśli nie to i nie drugie, to chyba musisz być bardzo urodziwa?
— Tak sobie... niczego! Brzydka może nie jestem, ale gdzie mi tam do piękności...
— Aha! — rzekł znowu ksiądz.
I po chwili do mnie:
— No, to uspokójże się, moje dziecko, bo ty jesteś głupia, nie dumna, a to wcale nie jest grzech...
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
I oto w jaki sposób straciłam raz na zawsze moją dumę.
„Księga jubileuszowa Kurjera Porannego“, Warszawa, 1903.