Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

pożarem. Marynia i Irka lecą po karafki. Ciocia nie otwiera oczu, przeto pan Stefan siada koło niej, obejmuje ją wpół, opiera jej głowę na własnych piersiach i, pochylając się nad nią, poczyna powtarzać w sposób, zarazem czuły, trwożliwy i patetyczny:
— Zbudź się aniele! zbudź się aniele!
Przytem wąsy jego zbliżają się coraz bardziej do twarzy cioci.


∗             ∗

Na czem się skończyło i kiedy anioł się zbudził, to już do tego opowiadania nie należy.
Trzeba natomiast uprzedzić czytelników, że romans pod tytułem Juljusz i Idalja“ nigdy nie ujrzał światła dziennego i że młode autorki, z wielką zapewne szkodą dla literatury, porzuciły pisanie powieści na czas dłuższy.

„Kurjer Warszawski“, r. 1912, nr. 214.