Ta strona została uwierzytelniona.
ŁYKAJ-BEJ
(śmieje się)
(śmieje się)
Myślałem, że ja tu będę krotochwili powodem, a nie, że sam pękać będę ze śmiechu.
(przynoszą butelki z winem i kielichy).
ŁYKAJ-BEJ
Dawaj je sam! hm, grzecznie wyglądają.
(nalewa i pije)
Dobre.
(znów pije)
Doskonałe. To będzie z roku... Daj-no jeszcze, bo nie mogę dokładnie poznać, z którego roku...
(pije)
Wyborne! A ty, Zaremba, nie pijesz? To człowiekowi serca dodaje.
(pije)
A możeby wam tak całkiem życie darować?
OLIWJUSZ
Dobroczyńco! zbawco! Może jeszcze wina?
ŁYKAJ-BEJ
Zaraz! zaraz! Tak bez niczego to nie można. Trzeba okazji, żeby tak chrzciny, albo wesele, tak, tak. Takie wino wyborne na wesele.
(pije, nuci)
Jagusiu, Marysiu! wina mi lej!
Dębniaczek, zieleniak — dobry olej!
Dowcipu dodaje i afekta płodzi,
Chcesz dziewce wpaść w oko, wypijże dobrodziej!