Ta strona została uwierzytelniona.
WERONIKA
Codzienna? Skąd wiesz?
MARCJANNA
Ach... Ale usuńmy się, bo wracają.
(Wchodzą wszyscy).
SCENA XIV.
OLIWJUSZ
(zaciera ręce)
(zaciera ręce)
Najlepiej się stało!... Najlepiej! z duszy, serca dziękuję wam, mości Łykaj-beju.
ŁYKAJ-BEJ
Ej! taki ja Łykaj-bej, jak i ty Łykaj, bośmy już obaj łykali i jeszcze będziemy.
OLIWJUSZ
Jakto?
ŁYKAJ-BEJ
Tak to, że kulig skończył się weselem. Poznaj mnie i moje fortele. Zagłoba sum!
OLIWJUSZ
Co? Kulig? Wesele? Pan Zagłoba?...
ŁYKAJ-BEJ
Któren nie takich, jak waść, wywodził w pole.
OLIWJUSZ
(chwyta się za głowę)
(chwyta się za głowę)
Violentia! Raptus puellae! Simulatio! Gwałt! Kryminał! Odpowiesz waść za to przed trybunałem!