w ciemności, wpół oświetlone czerwonym blaskiem ognisk — wszystko efektowne bardzo i jakieś imponujące. Każdy obóz przed bitwą ma charakter gotowości, decyzji i czuwania — i ten charakter uchwycony jest dobrze. Widz, który go także odczuje, nie spostrzeże w pierwszej chwili, że obraz ma wiele wad. Głównie w rysunku. Postaci ludzkie są ciężkie, wielkogłowe, krótkie, za krótkie. Konie również. To są perszerony. Owo skracanie postaci jest właściwością p. Strzałeckiego, która powtarza się. Sobieski na weselu i Sobieski pod Wiedniem, to jeden i ten sam barczysty karzeł, poszkodowany szczególniej na długości nóg. Zresztą na obrazie pod Wiedniem, kto żyw, to kloc. Jest taka klocowatość sama przez się wadą, a staje się jeszcze większą wadą w tłach nocnych i wogóle ciemnych, gdyż ciemność, roztapiając zewnętrzne linje, sylwety, z natury rzeczy musi wydłużać postacie. Ale ciemność Strzałeckiego nie roztapia konturów. Rysują się one, jak wspomniałem, aż nazbyt twardo. Od tego ma pan Strzałecki swoje białe, przeraźliwe światła, puszczane snopami w sposób nagły i tak mało spodziewany, jak król na chłopskiem weselu.
Witkiewicz nadesłał dwa płótna. Niewielu artystów maluje tak szczerze, jak on. Co namalowane, to odczute wprost i głęboko. Ze wszystkich młodszego pokolenia artystów Witkiewicz ma najwięcej poczucia natury, a w szczególności polskiej natury. A i w niej nie nęci go bogactwo krajobrazów, np. górskich w Galicji, nie przemawiają mu do duszy
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/239
Ta strona została uwierzytelniona.
— 228 —