przeczyć, że kierunek taki istnieje i odbija się, zwłaszcza w pracach najmłodszych malarzy. Wywodzićby go należało może jeszcze od niektórych płócien Maksa Gierymskiego, rozwinęli jednak go i wytworzyli ostatecznie na gruncie tutejszym Chełmoński i Witkiewicz, pierwszy pod wpływem natury i zamaszystych ludzi ukraińskich, drugi pod wrażeniem krajobrazu i życia polskiego i litewskiego. Ale, oczywiście, między nimi a następcami jest ta różnica, że, gdy oni tworzyli z uczucia, z duszy, z poezji i bezpośrednich wrażeń, słowem: z pierwszej ręki, drudzy tworzą już pośrednio, poczęści z upodobania w kierunku, a może i dla pozornej łatwości tematów prostych, których efekt polega właśnie na tem, że są bez efektu. Naturalnie, tą drogą następcy i naśladowcy stoczyć się musieli i staczają się niechybnie do maniery, która wkrótce, zamiast budzić podziw zagranicą, pocznie nużyć i stanie się śmieszną, jak wszelka manierowana prostota.
Bo prócz tego, między tymi dwoma a następcami zachodzi jeszcze ogromna różnica środków. Niedość poezji w duszy, niedość upodobań i zamiłowań w prostocie, w pustej melancholijnej przestrzeni, w śniegach, mgłach, szarych chmurach i deszczu. Trzeba to jeszcze umieć rysować i malować. Owoż Witkiewicz dlatego jest niepospolitym artystą, że posiada biegłość techniczną i rysunek, doprowadzony naprawdę do doskonałości. Jego targ na rynku, a raczej Rynek, znajdujący się obecnie
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/241
Ta strona została uwierzytelniona.