na jego zdrowie. Na wiosnę w r. 1838 udał się do wiejskiego mieszkania pani Sand do Nohant. Z tego czasu jest sporo jego listów do Fontany, z których widać, że komponował tam i wydawał wiele. Poniekąd musiał to czynić, gdyż najobfitsze dochody, jakie przynosiły mu lekcje, zostały zatamowane. Listy zresztą obejmują mnóstwo szczegółów, tyczących się muzyki, wydawców i tysiące drobnych spraw, które zacny Fontana, nie żałując czasu i fatygi, dla Chopina załatwiał. Najgorszem było to, że pobyt na wsi nietylko nie poprawił zdrowia Fryderyka, ale je pogorszył. Więcej może, jak wieś, było Chopinowi potrzebne rozłączenie się z panią Sand, której uczucie poderwało jego zdrowie, a właśnie w Nohant był z nią ciągle. Pojawiły się symptomata suchot. Lekarze doradzali zmianę klimatu, a ponieważ George Sand miała właśnie wyjechać dla zdrowia syna na Majorkę, Chopin zabrał się z nimi razem. Pobyt jednakże na tej wyspie, gdzie życie było jeszcze nadzwyczaj pierwotne, gdzie brakło wszelkich wygód i komfortu, bez którego Chopin nigdy obejść się nie umiał, naraził go na liczne przykrości. Oboje z Sand zajęli stary, opuszczony klasztor kartuzów, zwany Valdemosa. Tam, wśród murów, krużganków i posępnych korytarzy, mieszkali w celach, siedzieli przy łojowych świeczkach, osadzonych w ołowianych lichtarzach, na kulawych krzesłach.
Nadobitkę czas był zły — deszcz ciągle padał. W klasztorze byli oddzieleni od całego świata;
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/280
Ta strona została uwierzytelniona.
— 269 —