Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/304

Ta strona została uwierzytelniona.

wbrew chęci i woli. Wandzia, sądząc, że ją zdradził, nie chce go słuchać. — Kiedy tak, — woła w rozpaczy Jacuś — to się żenię, to się na złość ożenię. — Pojedynek o baronównę z Oxenem zaciska jeszcze więzy, krępujące naszego bohatera. Na szczęście Kamilek przychodzi z pomocą. Rozpuszcza on wieść, że zgłosił się drugi sukcesor i że Jacuś straci wszystko. Natychmiast obie panie dają odkosza biednemu młodzieńcowi. Ale i Kamilek grę przegrywa, bo oto nagle zjawia się stary poczciwy Gabrylewicz, godzi Jacusia z Wandziusią — i teraz Jacuś się żeni naprawdę.
Sztuka jest dzielna, wesoła i żywa. Akt I i IV mają pewne długości końcowe, które należałoby skrócić, — sądzę również, że charakter Baronowej jest za jaskrawy. Jest ona zbyt cyniczną w swej gonitwie za bogatym zięciem, zbyt otwarcie wypowiada, że pieniądze to rozum, to piękność, to cnota. Kobieta tej sfery, która posiada pewien spryt, a nawet przebiegłość, mogłaby to myśleć, ale nie zdradzałaby się z temi myślami. Mimo jednak tych usterek Jacuś jest jedną z lepszych sztuk Lubowskiego. Tak w Oxenie, jak we wszystkich innych postawach, jest dużo dowcipu i pełno rysów, płynących z równie bezpośredniej, jak oryginalnej, obserwacji. Niemasz tu nic, robionego na obcy wzór i na obcy ład. To, co tam jest, wypływa wprost z autora. Jest to robota szczera, co pozostanie zawsze jednym z większych przymiotów we wszystkich dziełach artyzmu. Małostki ludzkie, chciwość, próżność, go-