Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/341

Ta strona została uwierzytelniona.

Nikt się z nas nie wyrzecze
Rany, ani blizny.

Nikt nie wypleni z serca
Wieków starych pleśni,
Nikt nie wypleni z serca
Starych wieszczów pieśni.

Zaiste, w tych czasach snobizmu poetyckiego, który się powiada być nadczłowieczeństwem, w tych czasach, w których o wielu śpiewakach możnaby powiedzieć razem ze Słowackim, że „każdy patron sam za sobą“ i że niejeden przychodzi „nie z swym duchem, lecz z osobą“, — te pieśni, przepełnione nie miłością własną, ale miłością bliźnich, patrjotyczne, chrześcijańskie i po obywatelsku odważne, zasługują na najgłębszą uwagę i na większe uznanie, niż wiele innych utworów, w których niemasz nic prócz wybujałego egotyzmu. Nie tracą one bynajmniej znaczenia wśród martwej ciszy, jaka zapadła po wczorajszej społecznej orgji. Jest w nich dowód, że orgja nawet w chwilach największego rozpętania nie stłumiła szlachetnych uczuć i szlachetnych głosów; jest w nich przestroga jasnowidza, jest serce chrześcijańskie i polskie, jest wreszcie otucha głęboko wierzącego człowieka, który nie traci i nie pozwala nikomu tracić nadziei, ponieważ przez łzy widzi jaśniejszą przyszłość i wierzy, że:

Co złe, dłoń Boża skruszy
Co dobre, uczci Bóg i świat.


∗             ∗