sobie, gdzie mu się podoba; duchowny zaś zostaje zwykle z osadnikami i staje się ich proboszczem, jego więc przyszły los osady bezpośrednio dotyczy. Jest to bardzo naturalne i o takiej wyższości przewódców duchownych nad świeckimi miałem sposobność przekonać się dokładnie za czasów mego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Zakładano właśnie wówczas dwie nowe osady polskie. Przewódca świecki zakupił grunta w Arkanzas, nazwał założyć się mającą kolonję Waren Hoino i, odmalowywując ją w złotych prawdziwie barwach, zdołał zgromadzić do stu kilkudziesięciu rodzin. Popierała całe to przedsięwzięcie usilnie Gazeta Polska Chicagowska Dyniewicza, rywalizująca bardzo zacięcie z Gazetą Polską Katolicką, redagowaną przez duchownych. Ta ostatnia, a raczej partja jej, widząc, że Chicagowska, popierając istotnie sprawę ważną, może pociągnąć za sobą większość, postanowiła przeciwdziałać. Z początkowania jej powstała myśl założenia jednocześnie drugiej osady polskiej w Nebrasce, pod nazwiskiem Nowy Poznań. Ponieważ chętnych nie brakło, zakupiono wkrótce grunta i Nowy Poznań przeszedł także z dziedziny zamysłów w dziedzinę rzeczywistości. Obie gazety poczęły teraz wysławiać każda swoją osadę, nie znajdując dość słów potępienia dla przeciwnej. Nowemu Poznaniowi zarzucano, że położony jest w krainie bezdrzewnej, gdzie nie będzie z czego pobudować domów, a przytem w okolicach, pustoszonych od czasu do czasu przez szarańczę. Była nawet w tem
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/412
Ta strona została uwierzytelniona.