— Polska była niedawno ochrzczona — rozumiesz?
— Rozumiem.
— To i co ta dziwnego, że duch świętego Jana Chrzciciela zstąpił z nieba, zobaczyć, czy się porządnie ochrzciła — rozumiesz?
— Rozumiem.
— A że ta ducha malować nie można, bo go nasze grzeszne oczy nie widzą, to prosta rzecz, że malarz wymalował go w ciele. Naaa!
Oczywiście sprawa stała się dla mnie odrazu jasna jak słońce i anachronizmy, których potem dużo widziałem w rozmaitych galerjach, nie dziwiły mnie wcale. Nie zdziwił mnie nawet w jednej zakrystji na Podlasiu „landszaft“, przedstawiający pana starostę Komierowskiego w mundurze obywatelskim województwa, całującego w rękę Pana Jezusa. Od tej pory patrzyłem też bez niepokoju na świętego Jana, obecnego przy wskrzeszeniu Piotrowina.
Po latach dowiedziałem się, że obraz ten malował na zamówienie Zygmunta III Jakób Palma młodszy, zwany Palmetto.
Malował on tak długo, że aż przemalował swój talent. Ale Matka Boska ze świętym Janem i wskrzeszeniem Piotrowina na dole należy do najlepszych jego dzieł i tak dalece nawet cennych, że za czasów Napoleona zabrano obraz do Paryża.
Dopiero w roku 1815, gdy po upadku „boga wojny“ wszystkie spolia wracały tam, skąd były
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/439
Ta strona została uwierzytelniona.