Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/474

Ta strona została uwierzytelniona.



BEZ TYTUŁU[1].

..................
..................
Sam nie wiem, jak mam weną poetyczną władać,
Jak wiersze, strofy, zwrotki i rymy układać:
Czy, szanując pojęcia, w sztuce prawidłowe,
Ubrać swe myśli w szaty trzynastozgłoskowe,
Czyli też, Słowackiego zachwycony sławą,
Porzucić heksametry, a pisać oktawą,
Czy nareszcie, sekstansu szanować zalety,
Czy rondo, madrygały — tercet lub sonety.
W tem wszystkiem — wieś — spokojność, powodzenie wróży,
Lecz nie wszystko przystoi na opis podróży.
A od niej zacznę, chociaż początek już wiecie,
Bośmy oba, z Konradem[2], siedząc przy bufecie —
On z moją torbą w ręku, ja nad bułką z szynką,
Promieniste spojrzenia zmieniali z Litwinką,

  1. Jest to fragment niedokończonego poematu żartobliwego, napisany w r. 1869 w Bielicach pod Warszawą. (Przyp. wyd.)
  2. Konrad Dobrski, kolega uniwersytecki Sienkiewicza, słynny później lekarz warszawski. (Przyp. wyd.)