cięższym okresie naszego życia, nie było przy społecznej robocie.
A z tego wniosek, że winniśmy się strzec, jak ognia, wszelkiej nicości, czyto skojarzonej z jednostronnym fanatyzmem, czyto z interesem osobistym, czyto z nieuzasadnioną ambicją, czy z uporem w starych błędach, czy z próżniactwem.
Ale w takim razie po raz wtóry czeka odpowiedzi walne pytanie: kogo wybrać i gdzie wybrańców szukać?
Gdzie? — odpowiedź nietrudna. W całym kraju. — W stronnictwach i poza stronnictwami. A również bez wahania można powiedzieć, jakich ludzi należy wybrać. Przedewszystkiem ludzi wybitnej pracy. Dzisiejsze czasy, jakkolwiek trudne, są jednak w porównaniu z poprzedniemi jakąś wiosenną zapowiedzią. Coś się oznajmia, coś kiełkuje, coś się zazielenia, poczyna się ukazywać ruń jakiegoś zboża. Zjawiają się już nawet nieoczekiwani ochotnicy, którzy mówią: będziemy żąć, wiązać snopy i zbierać kłosy. Otóż nie! Nie ich należy wybierać, ale tych, którzy wówczas, gdy nad tą naszą rolą gwizdały najmroźniejsze wichry, kładli się na niej i ogrzewali ją własnem ciałem, aby nie skostniała zupełnie — i którzy wyrywali z niej ciernie i krzemienie. A mówiąc bez przenośni, należy zaufać takim niestrudzonym robotnikom, którzy pracowali oddawna i którzy to na jednej, to drugiej niwie odznaczali się tak wyjątkową wytrwałościa, taką wyjątkową i owocną energją, tak bez-
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/557
Ta strona została uwierzytelniona.