ocean i krążą nad starym krajem, a serca w waszych piersiach płoną jednaką miłością do wspólnej nam Matki, Rodzicielki.
Więc błogosławią was za to w ojczyźnie nieszczęśliwi i dzięki wam czyni kraj cały. Wiedzcie, że błogą, doniosłą i skuteczną jest wasza pomoc i że były już chwile, w których, gdyby nie wy, ratunek doraźny musiałby ulec przerwie.
Cześć wam za to, rodacy i rodaczki, które w tak gorących słowach odpowiedziałyście mi na odezwę, zamieszczoną w dziennikach warszawskich.
Cześć tem większa, iż oświadczacie, że ofiarność wasza nie jest dotychczas wyczerpana i że zasiłki w dalszym ciągu z waszych pracowitych rąk płynąć będą.
Kraj ich potrzebuje, albowiem nie jedna, dwie klęski gniotą go ciężkiem brzemieniem: doraźna klęska głodu i druga, sroższa jeszcze, od lat całych umyślnie podtrzymywana, klęska ciemnoty. Nie wolno nam było mieć szkół naszych i za przestępcę jeszcze doniedawna poczytywany był każdy obywatel, któremu leżała na sercu oświata ludu. Chciano ten lud mieć powolnem narzędziem i rozumiano to dobrze, że tylko ciemny da się prowadzić na złowrogie bezdroża i że posiew nienawiści tylko w ciemności wzrastać może.
Dziś ciężkie czasy nie przeszły jeszcze, ale jednakże świta nam lepsza nadzieja i zwolna spiętrza się przed nami olbrzymie zadanie, którego bezpośrednim celem jest oświata i nauka ludu.
Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/561
Ta strona została uwierzytelniona.
— 550 —