Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 175.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XII.


Lecz, gdy wysiedli przed domem Petroniusza, przełożony nad atrium oświadczył im, że żaden z niewolników, wysłanych do bram, jeszcze nie wrócił. „Atriensis“ kazał im ponieść żywność i nowy rozkaz, by, pod groźbą chłosty, dawali pilne baczenie na wszystkich wychodzących z miasta.
— Widzisz — rzekł Petroniusz — niewątpliwie są dotąd w mieście, a w takim razie znajdziemy ich. Każ jednak i swoim ludziom czuwać przy bramach, tym mianowicie, którzy byli posłani po Lygię, bo ci łatwo ją rozpoznają.
— Kazałem ich zesłać do wiejskich ergastulów — rzekł Viniciusz — ale wnet rozkaz odwołam, niech idą do bram.
I, skreśliwszy kilka słów na powleczonej woskiem tabliczce, oddał ją Petroniuszowi, który polecił odesłać natychmiast do domu Viniciusza.
Poczem przeszli do wewnętrznego portyku i tam, zasiadłszy na marmurowej ławie, poczęli rozmawiać.