Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.2 130.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ X.


Petroniusz odszedł do domu, wzruszając ramionami i niezadowolony mocno. Spostrzegł teraz i on, że przestali się z Viniciuszem rozumieć i że dusze ich rozbiegły się zupełnie. Niegdyś Petroniusz miał nad młodym żołnierzem ogromny wpływ. Był mu we wszystkiem wzorem i często kilka ironicznych słów z jego strony wystarczało, by Viniciusza od czegoś powstrzymać lub do czegoś popchnąć. Obecnie nie zostało z tego nic, tak dalece, że Petroniusz nie próbował nawet dawnych sposobów, czując, że jego dowcip i ironia ześlizną się bez żadnego skutku po nowych pokładach, jakie na duszę Viniciusza nałożyła miłość i zetknięcie się z niepojętym światem chrześcijańskim. Doświadczony sceptyk rozumiał, że stracił klucz do tej duszy. Przejmowało go też to niezadowoleniem, a nawet i obawą, którą spotęgowały jeszcze wypadki tej nocy. „Jeśli to ze strony Augusty nie przemijające zachcenie, trwalsza żądza — myślał Peroniusz — to będzie jedno