Strona:PL Henryk Sienkiewicz - Nowele T8.djvu/095

Ta strona została uwierzytelniona.
—  87  —

który lekceważy grecką rzeźbę, greckie bronzy, greckie naczynia, a w gruncie rzeczy przepada za wszystkiem co greckie, czemu się wkońcu wcale nie dziwię, albowiem, gdyby nie ateńska oliwa, to ten rzymski świecznik z Arpinum nie świeciłby tak jasno. Ale między innemi rzeczami nauczył się od Ateńczyków i próżności. Katonowi, gdy na nas napada, chodzi jedynie o to, byśmy zginęli, Cyceronowi także i o to, by w Rzymie mówiono: „Och, ten Markus Tuljusz! jakże on ich zmiażdżył prześwietnie!“ Kato wali na nas olbrzymie skały; Cycero — olbrzymie posągi i chce, by podziwiano w nich nietylko druzgocący ciężar, ale i mistrzowską robotę.
— Być może — rzekł, śmiejąc się Krassus. — Dobrze schodzi z tobą czas, Wargunteju.
A Warguntejusz, który pod koniec wieczoru miał zamiar prosić bogacza o pożyczkę, rad z jego pochwały i z zachęty, począł mówić z większą jeszcze ochotą.
— Kato jest jednolity. W Cyceronie tkwi kilka dusz całkiem od siebie różnych. Pomyśl, że jako przyszły zbawca ojczyzny musi się obecnie miotać. Jakoż i miota się nadzwyczajnie. A w głębi jest to człowiek spokojny, człowiek miary i złotego środka. Jeśli znasz jego sposób myślenia, jeśliś z nim częściej rozmawiał, to musiałeś przecie zauważyć, jaki on jest rozsądny. Co do mnie, nie znam filozofa równie rozsądnego. Gdy napada i gromi w Kurji, język jego to piorun, — wprawdzie piorun szlifowany, ale huczny i zabójczy. Natomiast, gdy rozmyśla u siebie w domu, albo rozprawia z przyjaciółmi, jest tak wstrętnie roztropny, tak obrzydliwie wyrozumiały i tak nieznośnie umiar-