Strona:PL Henryk Sienkiewicz - Nowele T8.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

Legli po większej części dzielni „goście“ zakonni, przybyli z dalekich niemieckich krajów; osiem tysięcy Sasów, Bawarów, Szwabów i Nadreńców zaległo pole. Pojman wódz główny, Kochmeister, pojman Nyempcz i Konrad Elkinger i Truklesz i Lebel i Baltazar i wielu baronów i grafów; wzięto wozy, namioty, dostatki, konie, a krwawy pościg trwał dopóty, dopóki noc nie powlokła ciemnością ziemi.
I tak skończyła się ta krwawa bitwa pod Koronowem, o której kronikarz powiada, że pod względem chwały rycerskiej, uporu i dzielności obu wojsk przewyższyła nawet grunwaldzką[1].
Zwycięskie rycerstwo polskie przywiodło jeńców do Inowrocławia przed majestat króla Władysława Jagiełły, który nie jako niewolników, ale jako miłych gości ich przyjął, w strapieniu pocieszył, hojnie obdarzył i do domów bez okupu wrócić pozwolił[2].
Lecz przedtem wyprawił dla nich jeszcze ucztę wspaniałą, na której znów zwycięzcy zwyciężonych, a zwyciężeni zwycięzców męstwo i chwałę pod niebo wynosili.
Oto, jak ongi, w średnich wiekach, które dziś za wieki mroku, okrucieństwa i barbarzyństwa poczytujemy, walczyli ze sobą pod Koronowem Niemcy i Polacy...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Dziś walka ma inne oblicze.
1910.



  1. Długosz.
  2. Z wyjątkiem Kochmeistra, którego za liczne okrucieństwa skazał król na więzienie w zamku chęcińskim.