sznurem. Rozumiecie? Spuszcza się grzecznie cały układ w wodę. Kula płynie... dzięki powietrzu, jakie w sobie zawiera, jest ona lżejszą od wody... ale ciężarki z ołowiu ciągną ją w dół coraz bardziej, a sznur rozkręca się do końca. Gdy sznur całkowicie wysnuty, kula też idzie w głąb.
— Ale do czego służy sznur? — pytał Stevens. — Czemu nie utrwalić ołowianek bezpośrednio na kuli?
— Z przyczyny prawdopodobnego uderzenia o dno. Kula i gwichty spadając prędko, nabędą w końcu zawrotnej szybkości. Gdyby nie lina, kula rozbiłaby się na kawałki u dna. Ale skoro ciężarki spoczną na dnie, wejdzie w grę lekkość kuli. Zacznie ona spływać w głąb coraz wolniej, wreszcie się zatrzyma i zacznie wracać do góry. Tu dopomoże ruch zegarowy. Skoro tylko ciężarki się spłaszczą na dnie morza, pręt zostanie wstrząśnięty i poruszy zegar, a sznur nanowo się zwinie koło walca. Tak zejdę na samo dno. Tu pozostanę pół godziny, zapalę światło elektryczne i będę badał to, co zobaczę dokoła. Po-
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/107
Ta strona została skorygowana.