— To, jak myślę, byłoby w gruncie bardzo korzystne — zapewniał Hincliff.
— Przypuść pan, że przenikałbyś serce i umysł tych, którzy cię otaczają... najtajniejsze zakątki... ludzi, których kochasz... miłość, na której ci zależy.
— Łatwo możnaby zauważyć komedję — rzekł Hincliff, wielce uderzony tą myślą.
— I co gorsza... znać samego siebie, obnażyć się ze wszystkich najserdeczniejszych złudzeń... widzieć natomiast samego siebie bezwzględnie, wszystkie pożądania i słabości, jako przeszkody działania, bez najmniejszej pobłażliwości...
— Ale to byłoby doskonałe! Poznaj samego siebie... Czy pan pamięta?
— Jesteś pan młody!
— Jeżeli pan sam nie chce zjeść tego jabłka, i jeżeli ono jest panu ciężarem, czemu go pan poprostu nie wyrzuci gdziebądź!
— To jeszcze zapewne pan mnie nie zrozumie. Co do mnie, to pytam, jak możnaby wyrzucić rzecz tak cudowną, tak promienistą! Skoro ją masz, toś
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/149
Ta strona została skorygowana.