i odmienne w ruchu; jeden z nich wirował nadzwyczaj szybko. Księżyce te nie ukazywały się wysoko na niebie, ale znikały natychmiast po swoim wschodzie, to znaczy, że przy każdym swym obrocie ulegały zaćmieniu z powodu blizkości swej planety.
A wszystko to odpowiada absolutnie, chociaż pan Cave nic o tem nie wiedział, temu, czem muszą być warunki bytu na Marsie.
Wistocie zdaje się to wniosek nieulegający zaprzeczeniu, że spoglądając w jajo kryształowe, pan Cave widział rzeczywiście planetę Marsa i jego mieszkańców. A jeżeli tak jest, to gwiazda wieczorna, która tak świetnie promieniała na niebie tej dalekiej wizji, niczem innem nie była — tylko naszą własną Ziemią.
Przez pewien czas Marsjanie — o ile to byli Marsjanie — zdawali się nie widzieć obserwacji p. Cave. Kilkakrotnie jeden z nich się zbliżał, ale zaraz prawie odlatywał. Pan Cave mógł zatem badać ruchy tych stworzeń skrzydlatych, nie niepokojony ich uwagą, a choć
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/38
Ta strona została skorygowana.