Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/39

Ta strona została skorygowana.

opisy jego z konieczności były niewyraźne i ułamkowe, mimo to są one bardzo suggestyjne.
Pan Cave nie mógł stwierdzić, czy Marsjanie skrzydlaci byli to ci sami, co Marsjanie skaczący po gościńcach i tarasach — i czy ci ostatni mogli dowoli rozpinać skrzydła. Kilka razy widział on pewną liczbę istot dwunogich, ciężkich i niezdarnych, które zlekka przypominały małpy; twory te, o białawem półprzezroczystem ciele, pasły się na łąkach. Raz kilka z nich poczęło uciekać przed jednym z Marsjan skaczących, o głowie okrągłej; ów pochwycił jedno z tych dwunogich stworzeń, ale w tej chwili widok zniknął, pozostawiając pana Cave w mroku. Innym razem jakiś przedmiot ogromny, który p. Cave początkowo uważał za przeolbrzymiego owada, naraz zjawił się i wzdłuż drogi nad kanałem przeleciał z błyskawiczną szybkością. Gdy się zbliżył, pan Cave poznał, że był to jakby mechanizm z błyszczącego metalu. Gdy go