Westchnął i zaczął szukać w kieszeni zapałek. Nie znalazł, zatem wstał i po omacku szukał ich na stoliku.
— Chciałbym zapalić tę świecę — pomyślał — ale nie mam zapałki.
Szukał w surducie, ale i tam nie znalazł; wtedy mu przyszło do głowy, że cuda możliwe są i z zapałkami. Wyciągnął rękę i, marszcząc brwi w ciemności, rozkazał:
— Niechaj zapałka wpadnie mi do ręki!
Naraz uczuł jakiś lekki przedmiot, dotykający jego dłoni, i palce zamknęły się nad zapałką.
Napróżno jednak starał się zapalić ją, przekonał się, że była to zapałka szwedzka. Rzucił ją na stolik i pomyślał, że mógłby zażądać odrazu zapałki z płomieniem. Objawiwszy mocną chęć, ujrzał natychmiast, jak zapałka zapalała się na pokryciu tualety.
Podniósł ją żywo, lecz zapałka zgasła. Świadomość jego mocy rosła, i po omacku umieściwszy świecę w lichtarzu, rzekł.
— Dalej, zapal się, świeco!
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/54
Ta strona została skorygowana.