Nie umiał nic wymyślić oprócz wyznania prawdy.
— Robiłem cud...
Starał się wypowiedzieć te słowa jakby niedbale; ale jakkolwiek się starał, nie udało mu się.
— Robiłem cud!.. Nie gadaj pan głupstw. Robić cud! Ależ wszyscy wiedzą, że pan nie wierzy w cuda! Musi to być jeden z twoich głupich kawałów czarodziejskich, oto co jest!
Pan Fothering zrozumiał, że zdradził swoją drogocenną tajemnicę, że ją rzucił na cztery wiatry. Gwałtowny napad gniewu pobudził go do działania. Żywo i z wściekłością zwrócił się do agenta policji.
— Dość już mam tego, rozumiesz pan! Pokażę panu jeden z moich głupich kawałów czarnoksięskich, rozumiesz pan? Idź do djabła! Idź, coprędzej!
Agent znikł jak kamfora.
Tej nocy Fothering nie uczynił żadnego innego cudu i nie troszczył się o to, co się stało z jego kwitnącą la-
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/61
Ta strona została skorygowana.