się znów pospolitym Fotheringiem, jakim był w życiu codziennem.
Pan Maydig słuchał uważnie, a twarz jego zmieniała się stosownie do momentów opowieści. Nagle, właśnie gdy Fothering opowiadał mu cud trzeciego jajka, duchowny przerwał mu szybkim ruchem ręki.
— To niemożliwe — rzekł — to nieprawdopodobne! To zdumiewające istotnie, ale to wyjaśnia wielką liczbę nadzwyczajnych trudności. Władza dokonywania cudów jest to dar, cecha wyjątkowa, jak genjusz albo wzrok podwójny. Aż do dziś spotykano ją rzadko i u ludzi wyjątkowych. Ale w tym wypadku... Zawsze dziwiłem się cudom Mahometa, cudom Yoghisów i pani Bławatskiej, ale to rzecz prosta. Tak, to poprostu dar nadprzyrodzony! I to znakomicie wzmacnia argumenty tego wielkiego myśliciela — (i tu głos p. Maydiga był jakby cały w ukłonach) Jego Wysokości Księcia d’Argyle. Tu jesteśmy wobec jakiegoś prawa głębszego... głębszego, niż prawo natury. Tak, tak — mów pan dalej! mów pan dalej!
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/68
Ta strona została skorygowana.