cudki na drobnych przedmiotach i cackach pokojowych, równie nikłe jak cuda teozofów, a mimo to przyjmowane z pełnym uszanowania lękiem przez ich współtwórcę.
Co do pana Fotheringa, to ten chciałby z miejsca skończyć sprawę Wincha. Ale pan Maydig nie dopuścił do tego. Dokonawszy z tuzin różnych pospolitych cudów domowych, poczuli, że zmysł ich władzy rośnie; wyobraźnia podnieca ich inwencję; wreszcie i ambicja się powiększa.
Pierwsze wielkie przedsięwzięcie zawdzięczali głodowi i niedbalstwu pani Minchin, gospodyni duchownego. Wieczerza, którą p. Maydig ofiarował panu Fothering, była zapewne źle podana i niezbyt apetyczna dla obu pracowitych taumaturgów; ale oni siedzieli już przy stole i wielebny mówił ze smutkiem raczej niż z gniewem o niedbalstwie i zapomnieniach swej gospodyni. Nagle p. Fotheringowi przyszło do głowy, że ma wyjątkową okazję.
— Czy nie sądziłby pan, panie May-
Strona:PL Herbert George Wells - Nowele.djvu/73
Ta strona została skorygowana.