Ta strona została skorygowana.
Kuszenie Harringaya.
Niepodobna zupełnie twierdzić, o ile autentyczną jest niżej opowiedziana przygoda, gdyż całkowicie opiera się ona na słowach łaskawego p. Harringaya, który jest artystą. Zgodnie więc z tem, co sam mówił, Harringay przyszedł do swej pracowni koło godziny dziesiątej rano, by zobaczyć co można zrobić z figury, nad którą pracował wczoraj. Była to postać Włocha, grającego na lirze, i Harringay, nie mogąc zdecydować, rozważał, czy obraz ten nazwać Wigilja czy też Żarliwość.
Dotąd wszystko dobrze — całe opowiadanie cechuje widoczna prawdziwość.
Spotkawszy na ulicy żebraka, Harringay z chyżością genjusza natychmiast wziął go do siebie.