Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/113

Ta strona została przepisana.

ci, i stworzeń, podobnych raczej do tworów dziko rozkiełznanej wyobraźni niż do ludzi, mogłem jeść z takim szalonym apetytem. Selenici stali wokoło nas, dotykali naszej odzieży, śledzili ruchy, od czasu do czasu porozumiewając się jakby czkawką, zastępującą im rozmowę. Nawet nie wzdrygałem się przy dotknięciach ich rąk chłodnych. A zaspokoiwszy pierwszy głód mogłem zauważyć, że Cavor z takiem samem oddaniem pogrążył się w jedzeniu.