Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/201

Ta strona została przepisana.

magnetyczne depesze tak łatwo dają się odczytać w języku angielskim. Nie wiedział zupełnie o naszej podróży na księżyc i nagle ni stąd ni zowąd — przestworza czy światy zagadały do niego po — angielsku!
Dobrze będzie, jeśli czytelnik pozna warunki, wśród których te depesze były wysyłane. Gdzieś pod powierzchnią księżyca Cavor musiał znaleźć na pewno dostęp do znacznej ilości elektrycznych aparatów i jak się zdaje, zbudował, prawdopodobnie potajemnie rodzaj telegrafu systemu Marconiego, którym posługiwać się mógł w pewnych, nierównomiernych odstępach czasu, może trzy, czterogodzinnych. Prócz tego wysyłał depesze ku Ziemi, nie zwracając uwagi na to, że wzajemne położenie księżyca i punktów kuli ziemskiej zmienia się ustawicznie. Skutkiem tego, a także i skutkiem niedoskonałości naszych aparatów, bardzo często relacje te przychodziły pomieszane, porozrywane, często bezmyślne nawet, tem bardziej, że Cavor widocznie zapomniał, albo nie opanował dokładnie międzynarodowego, telegraficznego alfabetu, i często, prawdopodobnie w chwilach znużenia opuszczał słowa, albo też przekręcał w nich litery.
Wogóle nie doszła nas przynajmniej połowa jego depesz, a wiele z tych, które mamy, jest uszkodzonych, poprzerywanych, w części niezrozumiałych. Musi więc czytelnik przygotować się na to, że w następujących wyciągach z listów Cavora, napotka całą masę przerw, czasem w najciekawszych miejscach, oraz zmian tematów. Obecnie mr. Wendigee i ja pracujemy wspólnie nad kompletnem, naukowem wydaniem wyników badań naszych, w którem opiszemy