Pałac z zielonej porcelany, do którego doszedłem około południa, znalazłem opuszczony i w ruinie. W oknach pozostały tylko kawałki szyb potłuczonych, a duże tafle zielonej licówki powypadały z zardzewiałych ram. Stał on bardzo wysoko nad nizką łąką, a gdym przed wejściem wewnątrz rzucił okiem na północo-wschód, ze zdziwieniem ujrzałem wody szeroko rozlane, tworzące jakby zatokę, w tem miejscu, gdzie niegdyś, jak mniemałem, leżeć musiało dzisiejsze Wandsworth lub Battersea. Pomyślałem wtedy, — nigdy przecież już potem myśl ta nie wróciła do mnie — co się stać mogło, lub co się może jeszcze dzieje, z istotami żyjącemi w morzu?
Po przyjrzeniu się bliższem poznałem, że materyał, z którego zbudowano pałac, był rzeczywiście porcelaną, a na fasadzie pałacu ujrzałem napis nieznanem mi pismem. Pomyślałem
Strona:PL Herbert George Wells - Podróż w czasie.djvu/120
Ta strona została przepisana.
XI.
Pałac z zielonej porcelany.