Mówiłem wam już o niemocy i odurzeniu, jakie sprawia podróż w Czasie. A wracając, nie siedziałem nawet dobrze na siodle, lecz bokiem i w sposób niepewny. Przez czas, którego określić nie zdołam, byłem jakby przykuty do machiny, gdy ta podskakiwała i chyliła się w biegu; mało dbałem dokąd jadę, a gdy nareszcie wymogłem na sobie to, żeby spojrzeć na tarcze zegarowe, zdziwiłem się, jak-em już daleko zajechał. Jedna z tych tarcz pokazuje dnie, inna tysiące dni, inna miliony i wreszcie tysiące milionów. Teraz, zamiast puścić dźwignie w kierunku odwrotnym, posunąłem je naprzód, a gdym spojrzał na wskazówki, zauważyłem, że ta, która pokazywała tysiące, biegnie w przyszłość tak szybko, jak wskazówka sekundowa w zegarku.
Gdy tak posuwałem się naprzód, szczególna zmiana zapanowała na powierzchni zjawisk. Fa-
Strona:PL Herbert George Wells - Podróż w czasie.djvu/149
Ta strona została przepisana.
XIV.
Dalsze widzenie.