w ten sposób niechybnej śmierci w upadku, lub wskutek poranienia odłamkami rozbitego statku.
Bitwę pomiędzy machinami latającemi, tymi nowymi ptakami drapieżnymi, skomplikuje wzajemna wymiana strzałów — małych pocisków i kul wybuchowych. Maszyny te wznosić się będą w powietrze do wyżyn fantastycznych, dopóki jedna z nich nie znajdzie się ponad drugą, dopóki tym napowietrznym żeglarzom nie zacznie iść krew z oczu i z pod paznogci z powodu rozrzedzenia powietrza. A z dołu strzelcy, wysilając wzrok z za lunety, będą starali się dojrzeć, co się dzieje tam wśród obłoków… Jeden z przeciwników wypłynie nagle ponad drugiego, rzuci się nań, niby ptak drapieżny, obydwa statki skłębią się w jedną masę, strzelby z obydwu stron wyrzucą grad pocisków, w końcu statki rozdzielą się… Co się stało? Więcej uszkodzony z nich zbliża się, kulejąc, ku ziemi. Ma połowę swoich zbiorników gazowych (balonów, ustawionych rzędem) porozdzieranych ostrogą lub kulami przeciwnika, który go ściga… Co to będzie?… Strzelcy, zaczajeni z lunetami w rękach, patrzą z coraz większem wzruszeniem; „Czy to sygnał?… Jeżeli oni tu „wylądują” — nie ujdą już naszych rąk!”
Ale pojedynek taki rzadko kiedy będzie miał miejsce. W tych walkach na ostrogi strona, która mieć będzie dwie maszyny latające, łatwo osiągnie przewagę; oczywiście strona przeciwna postara się również o ich odpowiednią ilość. W ten sposób owe armie napowietrzne dojdą do takich rozmiarów, że walki ich przypominać będą krążenie stada bocianów na jesieni. Wznosić się będą і spadać, skupiać i rozpraszać, a każda partya w uczonych manewrach postara się o skorzystanie z pomyślnego wiatru — albo też nagle opadnie ku ziemi pod osłonę oszańcowanych bateryi. Spotkanie
Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/121
Ta strona została uwierzytelniona.