Jednakże wszelkie szczersze i dokładniejsze dochodzenia czynią formę powieściową dość niewygodną i dlatego nie użyliśmy tego sposobu przedstawienia rzeczy, podając wiązankę badań i przypuszczeń, opartych na jak najlogiczniejszych podstawach i jak najściślej związanych z sobą.
Celem naszym jest naszkicować obraz czasów przyszłych, dać rodzaj proroczych — jeśliby kto tak chciał nazwać je – wykładów o przypuszczalnych wysiłkach ludzkości wobec nieubłaganie rozwijających się jej potrzeb. Czytelnik i jego spadkobiercy z nim razem uważani są tutaj za „mających prawo” w przyszłości. Inna rzecz, czy znajdą oni w tej książce bilans przepowiedni, któreby im przypadły do smaku, lub były zgodne z ich wierzeniami.
Dla przyczyn, które się staną jasne same przez się, uważam za stosowne rozpocząć od przepowiedni, doty-
dotyczące produkcyi zboża oraz zapasów węgla kamiennego w Anglii — oto cała bibliografia. Przeciwnie, mnóstwo istnieje dzieł wyobraźni w tym kierunku: „Rok 2000“, „Bitwa pod Dovbingiem“ i t. p. Dowiaduję się od p. Peddie, bibliografa, że jest ich około stu. Tymczasem już z samej natury rzeczy — mówię to z doświadczenia — fantazya nie może dać zadawalających wyników w tym wypadku. Fantastyczna wizya tego rodzaju musi być z konieczności czemś zdecydowanem, ściśle określonem; nie pozwala ona na żadne niezależne od niej przypuszczenia, potrzeba wywołania złudzenia rzeczywistości przeszkadza do dostatecznie pełnego przedstawienia przedmiotu; sądzę przeto, że przepowiadanie w obecnych czasach powinnoby być gałęzią filozofii i trzymać się ściśle metody naukowej. Sama zresztą forma powieści nie budzi zbytniego zaufania. Istotnie autorowie takich złudnych obrazów przyszłości zwykle rozmyślnie opuszczają dziedzinę przepowiedni, robiąc dzieła swoje polemicznemi, doradczemi lub idealizującemi, i tworzą z nich proste komentarze do naszych rozgoryczeń, najbardziej będących na dobie.