odgrywających jakąś rolę w olbrzymim świecie Przyszłości — będą musiały upaść i wygasnąć.
Celem świata jest coś większego, niż szczęście ludzkie. Życia nasze służą jakimś świętym zamiarom, które nie kończą się na człowieku, ale poprzez człowieka dążą do wyższych rezultatów. I dlatego to właśnie nawet nie zadałem sobie pytania, czy w przyszłym świecie będzie istniała wiara w nieśmiertelność duszy. Ludzie zdają się coraz mniej zajmować tą kwestyą. Być może, iż zagadnienie to stanie się dla nas nader ciekawem, skoro odwrócimy kartę — ale, jak dotychczas, jeszcze tego nie uczyniono. Na tej stronie, w tem życiu, łańcuch zjawisk zupełnie nie wskazuje na to, aby nasze indywidualne egoizmy mogły dojść do nieśmiertelności; przeciwnie, wszystko nieubłaganie zdąża ku przyszłości całego rodzaju ludzkiego, przyszłości olbrzymiej, której niniejsze, nieśmiałe „Wizye” są — jeżeli tak można powiedzieć — niewyraźnym odblaskiem, dostrzeżonym w wodzie zmąconej i mało głębokiej.
Dla tej przyszłości ludzie żyją, dla niej umierają.