nemu zanikowi fizycznemu i moralnemu. Słusznie też nazywają Londyn otchłanią, malstromem. Istotnie jest to jedyny epitet, jaki dać można wielkim miastom XIX wieku — choć trzeba przyznać, że nie są to otchłanie, któreby trwać miały wiecznie. Nowe siły dośrodkowe kryją w sobie nadzieję, że zamienią się w odśrodkowe i że potrafią z czasem dać odpływ nagromadzonym zbytnio tłumom po miastach. Granice wzrostu stolic, określone przestrzeniami, jakie zdoła przejść koń lub człowiek w ciągu dnia tam i napowrót, zostały już downo przekroczone, a już teraz daje się odczuwać znaczna ulga w natłoku dzięki kolejom żelaznym, które dowożą na miejsce przeznaczenia urzędników z szybkością 15 do 20 kilometrów na godzinę, gdyż potworzyły się całe dzielnice podmiejskie, gdzie mieszkają ludzie, mający codzienne interesy w jego obrębie.
Dawne miasta miały kształty zaokrąglone i pęczniały, jak bąble, pod natłokiem ludzi, dzisiejsze zaś kipią nazewnątrz i pękają, jak wrzody, w których nagromadzona materya rozsadza nienawistną powłokę.
A jednak kolejowe linie podmiejskie to dopiero prostackie próby rozwoju, któremu ulegną środki transportowe, coraz szybsze i wygodniejsze.
Jesteśmy więc teraz świadkami poczynającego się działania sił odśrodkowych. Ponieważ wykazaliśmy, że miasto, zamieszkałe przez pieszych, ma przestrzeń rozwoju ograniczoną promieniem 6-cio kilometrowym, że komunikacya konna może te granice rozszerzyć do 10 i 12 kilm. w promieniu, to stąd wynika nieubłaganie, że w razie zaprowadzenia podziemnej sieci kolejowej, po której możnaby przebywać 50 kilm. na godzinę, przestrzeń, którąby można zużytkować dla miasta, wyniesie 50 kilometrów w promieniu. Czy można więc na podstawie argumentów, podanych w poprzednim
Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.