botnicze i przemysłowe, do najnowszych czasów niezbędne, a podległe innym, mogły pozyskać nową broń, nabrać większego znaczenia, a nawet zająć w społeczeństwie stanowisko przeważne; ale zanim zdołały osiągnąć owe korzyści i zawładnąć temi bogactwami, musiały one dobrze zapłacić za prawo wejścia w świat, w którym wszystko już było rozdzielone, drogo okupić możność zakłócenia i przemienienia istniejącego porządku społecznego. Dywidendy akcyonaryuszów to podatek, który nowe przedsiębiorstwa musiały zapłacić dawnym bogactwom. Akcye były pieniędzmi, poruszającymi tę maszyneryę, i, w gruncie rzeczy, akcyonaryusz jest i będzie przedstawicielem i odpowiedzialnym kierownikiem starego porządku rzeczy, ustępującego powoli nowemu.
Walka tego, co jest „nowe”, ze „starem”, to również ciekawy rys naszych czasów. Wyobraźnia wynalazców buja z całą swobodą, a nasz ustrój społeczny jest od niej zależnym w zupełności. Pojęcie dzisiejszego męża stanu o organizacyi społecznej nie opiera się już na wyobrażeniu o jego niewzruszoności, ale na idei postępu. Dlatego też, dopóki istnieć będzie postęp materyalny, trzeba go będzie sowicie opłacać, a nieunikniony ten zamęt trwać będzie dopóty, dopóki nie ustanie ów okres rozwojowy.
Przedsiębiorstwa będą wzrastały i upadały, wartość istotna wielu rodzajów bogactw ulegnie zmianom, stare systemy i stare stowarzyszenia utracą swoje znaczenie, wielkie masy kapitałów zjednoczą się wskutek szeregu usiłowań w rękach większej lub mniejszej liczby posiadaczy, ale pomimo tych wszystkich możliwych zmian, kapitalizm istnieć będzie niemniej długo, juk długo potrwa okres rozwoju i doświadczeń. Różnorodność, brak skupienia i wogóle słabość żywiołu
Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.