sie społecznej czasów minionych. Pojawienie się jej obecnie zrodziło mniemanie, że jesteśmy teraz świadkami niezmiernie szybkiego wzrastania liczby nieudolnych.
Otóż — jak o tem wie każdy lekarz z dzielnic ludowych — drogi tej otchłani społecznej prowadzą, wcześniej czy później, do unicestwienia, czy to przez wymarcie lub niepłodność następnych, rachitycznych pokoleń, czy to przez wygaśnięcie w zepsuciu moralnem.
Jeżeli ludzkość nie dojdzie — co uważam za mało prawdopodobne — do powstrzymania w każdem pokoleniu płodzenia istot nieużytecznych, nieudolnych, lub poprostu niepotrzebnych, to owe marne walki o istnienie wśród najniższych warstw społecznych staną się wieczną raną społeczeństwa. Jest wiele przyczyn po temu, aby przypuścić, że to zjawisko ludzi bez pracy, ludzi niezużytkowanych, których zresztą zużytkować nie sposób, trwać będzie dopóty, dopóki cywilizacya nasza będzie postępową i doświadczalną w kierunkach dzisiaj zarysowanych. Możnaby robić wysiłki w celu zużytkowania tych skazanych z góry istot lub choćby tylko polepszenia ich doli [1], mogą one też same
- ↑ Jednym z głównych czynników w tym względzie, czynnikiem, z którego nie wiedzą już jak się cieszyć ludzie o dążnościach humanitarnych, będzie skłonność do zabaw filantropijnych, którą często uczuwają „bogaci niezależni“. Wytwarza się wśród nich klasa energicznych organizatorów, sekretarzy komitetów, mówców, którzy czuwają nad utrzymywaniem w ludziach instynktu filantropijnego i zużytkowują do różnych celów praktycznych coraz większe ilości wykolejonych, dając tem samem dzięki nawróceniom religijnym i nieznacznym poprawom moralnym — różnym hojnym dostawcom pieniędzy to zadowolenie ze spełnienia dobrego czynu, które jest najmniej nagannem ze wszystkich nieużytecznych przyjemności życia.