państw kolonialnych, zagarnia pod swoją władzę mnóstwo narodów niechrześcijańskich, których nawracanie na wiarę chrześcijańską postępuje bardzo powoli, lub nie udaje się wcale. Otóż narody owe nie zawsze tkwić będą w granicach swoich państw. Ich książęta i bogacze niedługo powiększą zapewne masę kapitalistów europejskich, Europejczycy zaś rozgoszczą się w niemałej liczbie wśród tubylców — i oto za pomocą związków płci rozpocznie się wzajemne oddziaływanie na siebie ras, przyjmowanie „obyczajów miejscowych”, pomieszanie różnych zasad moralności. Mężowie stanu znajdą się w kłopotliwem położeniu, będąc zmuszonymi albo do rozszerzenia praw rozwodowych, do uwzględniania wymagań rasowych i religijnych, i możliwie uprawnionych zdrad małżeńskich — albo też będą musieli spokojnie patrzeć na pojawienie się klasy ludzi, którzy, mając szacunek dla siebie, nie będą go mieli dla praw i opinii społeczeństwa. Czy przesłanki moralne ulegną zmianom same przez się, czy dzięki poparciu prawa i sprawiedliwoci, to postaci rzeczy nie zmienia. Owo rozluźnienie zasad moralnych nastąpi niewątpliwie w znacznej mierze dzięki postępowaniu niezależnych kapitalistów, klasy, która, jak to już zaznaczyliśmy, będzie używała niewidzianej nigdzie przedtem swobody działania.
Człowiek, istota tak niedoskonała i nieobliczalna, podległa namiętnościom tak nieprzewidzianym, o wyobraźni tak słabej, kierowanej inteligencyą tak często zawodną, otrzymuje nieograniczoną swobodę tylko pod groźbą niezliczonych niebezpieczeństw. Już w drugiem lub trzeciem pokoleniu, dla ludzi, którzy sprzedali możność kontrolowania i kierowania wzrostem bogactw społeczeństwa, aby być wolnymi, wolnymi od trosk, pracy, odpowiedzialności, i wymagań podyktowanych przez miejscowe obyczaje — wolność taka będzie zna-
Strona:PL Herbert George Wells - Wizye przyszłości.djvu/96
Ta strona została uwierzytelniona.