mój obrał sobie legowisko Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w piwnicy na węgle wykopany przez niego kurytarz podziemny, łączący piwnicę tę z głównym kanałem — wtedy po raz pierwszy uderzyła mię myśl jaka zachodzi różnica pomiędzy jego zamiarami, a siłami. Taką dziurę ja wykopałbym był w dzień jeden. Wierzyłem mu jeszcze jednak na tyle, że pomagałem mu w tej robocie od rana aż do wieczora. Ziemię wywoziliśmy taczkami i wyrzucali pod kredens w kuchni, głód i pragnienie zaspakajaliśmy puszką żółwiowej zupy i winem z sąsiedniej śpiżarni. Ta stała i męcząca praca była mi jednak wypoczynkiem wobec uczuć, jakie powstawały w duszy na widok tak zmienionego świata. Wśród pracy przetrawiałem wciąż w myśli projekt mego towarzysza i niebawem zaczęły powstawać w mej głowie coraz to inne przeciw niemu zarzuty i wątpliwości. Po godzinie takiej pracy zacząłem zastanawiać się jak długo przyjdzie tak kopać zanim dosięgniemy kanału oraz przewidywać prawdopodobieństwo minięcia go zupełnie. Natychmiast więc przyszło mi na myśl, że zamiast zmierzać do niego w ten niepewny sposób, lepiej byłoby spuścić się doń wprost przez jeden z wylotów czy otworów i ztamtąd dopiero przekopywać się do domów. Zdawało mi się też, że dom był niestosownie wybrany, że wymagał zbyt długie-
Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom II.djvu/101
Ta strona została skorygowana.