Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom II.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.



I.
„Dziecko grzmotu“.

Gdyby synowie Marsa mieli na celu tylko zniszczenie, to mogli byli już w poniedziałek zniweczyć całą ludność Londynu rozproszoną po jego okolicy. Nigdy jeszcze przedtem podobna masa ludzi nie poruszała się i nie cierpiała razem. Legendowe zastępy Gotów i Hunnów, największe armie, jakie Azya kiedykolwiek wydała, byłyby tylko kroplą w tym potopie. A nie był to marsz zorganizowany, lecz dowolna ciżba, olbrzymia, straszna, bez porządku i celu. Sześć milionów ludzi bezbronnych, bez zapasów żywności, pędzących na oślep. Była to rzeź ludzkości.