mięsistego dzioba. Na tyle owej głowy, czy ciała (nie wiem bowiem jakby to nazwać) była płaszczyzna bębenkowa, później zbadana anatomicznie jako ucho, choć w naszem gęstszem znacznie powietrzu zapewne bezużyteczna. Około ust w dwóch kępkach, po ośm w każdej, wyrastały długie do biczów podobne macki. Owe wiązki czy kępki macek nazwane zostały później przez znanego i znakomitego uczonego p. Howes, rękami. Kiedy przyglądałem się tym stworzeniom, usiłowały one wciąż podnieść się na owych rękach; lecz przy większych znacznie warunkach powszechnego ciążenia na ziemi, niż na Marsie, usiłowania te były prawie bezskuteczne. Przypuszczać jednak można, że na Marsie poruszać się na nich mogły z łatwością.
Wewnętrzna anatomia tych istot, którą późniejsze sekcye zbadały, była równie prostą. Największą częścią całego organizmu był mózg, posyłający wielkie nerwy do oczu, uszu i macek dotykowych. Oprócz tego jeszcze dość skomplikowane płuca, połączone z ustami i serce z właściwemi mu organami. Gęstsza niż na Marsie atmosfera ziemi, oraz szybszy jej obrót naokoło swej osi, powodowały zaburzenie płucne, objawiające się aż nadto wyraźnie przez konwulsyjne ruchy skóry.
I to były wszystkie organa mieszkańców Marsa. Jakkolwiek wydać nam się to może dziwnem,
Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom II.djvu/44
Ta strona została skorygowana.