Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom II.djvu/48

Ta strona została skorygowana.

Ciekawem jest, że znacznie wcześniej przed najazdem mieszkańców Marsa na ziemię, pewien autor quasi­‑naukowych powieści przewidział w fantastycznych swoich obrazach budowę przyszłego człowieka, dość zbliżoną do postaci obecnych synów Marsa. Utwór jego ukazał się, o ile sobie przypominam, w dawno już pogrzebanem piśmie The Fall Mall Budget w zeszytach listopadowym i grudniowym 1893 r., a humorystyczne pismo (z czasów przed przybyciem Marsyjczyków na ziemię), Punch, zrobiło z tego karykaturę. Pisano tam nadto w tonie żartobliwym — że udoskonalanie się mechanicznych wynalazków doprowadzi w końcu do zaniku członków, a ciągły rozwój chemii wynajdzie sposób na zastąpienie trawienia, że takie organa jak włosy, zewnętrzna postać nosa, zęby, uszy, broda, będą już zbyteczne, a dążeniem doboru naturalnego będzie ich stopniowe zmniejszanie się przez wieki. Mózg jedynie pozostanie koniecznością a oprócz niego inna jeszcze część ciała ludziego ma wszelkie prawo bytu a tą jest ręka, ta powolna sługa a czasem doradczyni mózgu. Podczas kiedy inne części ciała ludzkiego będą zanikały, ręka stawać się będzie coraz większą.
W każdym żarcie jest trochę prawdy i to tu, w owych przybyszach z Marsa, miałem żywy przykład takiego podporządkowania strony zwierzęcej