wiara że ogień jest zwierzęciem w duszę opatrzoném, które wszystko pożera cokolwiek zachwyci, a nasycone pokarmem razem umiera z tém co pochłonęło. Pod żadnym więc względem nie wolno u nich zwierzętom oddawać na pastwę trupa; i dla tego je namaszczają, aby w grobach nie zostały zjedzone przez robactwo. Tak więc przeciwne obyczajom obojga narodów wydał Kambyzes rozkazy. Jako przecież Aegypcianie utrzymują, nie Amazisa to spotkało shańbienie, lecz innego jakiegoś z Aegypcian, równego wiekiem Amazisowi, którego znieważając Persowie myśleli iż Amazisa plugawią. Albowiem mówią, iż Amazis dowiedziawszy się od wyroczni co go czekało po śmierci, taki zagradzając przyszłości, owego ubiczowanego człowieka gdy umarł pochował przy drzwiach wewnątrz swego grobu, siebie zaś zlecił synowi pogrzebać w jak naskrytszym kącie tegoż pomnika. Te przecież rozkazy Amazisa względem pogrzebu i owego człowieka, nie zdaje mi się zgoła aby były przez niego wydane, lecz że je późniéj dla ozdobienia rzeczy Aegypcianie zmyślili.
Po tych czynach Kambyzes uradził potrójne wyprawy naprzeciw Karthagińczykom, naprzeciw Ammończykom i naprzeciw długożyjącym Aethiopom, siedzącym w Libyi przy morzu południowém. I w téj radzie zdało mu się naprzeciw Karthagińczykom wysłać wojsko morskie (flotę), naprzeciw Ammończykom oddział pieszego, przeciwko zaś Aethiopom szpiegów nasamprzód, którzyby obejrzeli ów mający się znajdować u tychże Aethiopów stół słoneczny, izali jest rzeczywiście, oraz aby inne rzeczy przepatrzyli, dla pokrycia zamiaru dary przynosząc ich królowi. Ów zaś stół słońca taki jakoś ma być wedle powieści. Jest łąka na przedmieściu napełniona gotowanemi mięsami wszelkich zwierząt czworonożnych, na którą nocami wszystkie władze miejskie z gorliwością składają owe mięsiwa, we dnie zaś pożywa z nich każdy przechodzący i chcący; krajowcy wżdy rozpowiadają, iż one sama ziemia zawsze wydaje. Ten tedy tak zwany stół słońca takim być głoszą. Kambyzes zaś postanowiwszy
Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/231
Ta strona została przepisana.