Gdyby zaś ludzie żadnego zysku nie mieli na względzie, porówno byłby prawdzący kłamcą (ponieważ dla zysku kłamie) jak kłamca prawdziwym (ponieważ nie tai iż mu chodzi o korzyść). Który zatém z odźwiernych dobrowolnie nas wpuści, temu to późniéj wyjdzie na dobre; który zaś opór stawić umiłować będzie, ten tu zaraz niechaj wyda się naszym wrogiem a my następnie włamawszy wewnątrz zabierzemy się do dzieła.“
Zabrał zatem słowo Gobryas. „Przyjaźni mężowie! kiedyż piękniejsza nadarzy nam się pora ocalić państwo, albo jeźli nie zdołamy go odzyskać, umrzeć? kiedy oto rządzeni jesteśmy, my Persowie, przez Medyjskiego Maga, i to jeszcze uszu pozbawionego! A którzy z was obecni byli dogorywającemu Kambyzesowi, dokładnie pewnie pamiętacie, jakie straszne śluby on zwoływał na Persów kończąc swój żywot, gdyby nie odważyli się odzyskać panowania; tych wtenczas nie przyjęliśmy na prawdę, bośmy rozumieli, że Kambyzes z rozsławą mówi. Teraz więc głos mój na to daję, ażeby usłuchać Dariusza i nie rozchodzić się z tego tu zebrania inaczéj jak udając wprost Maga.“ To powiedział Gobryas a wszyscy mowę jego pochwalili.
Kiedy atoli ci mężowie to uchwalają, wydarzyło się przypadkiem co następuje. Magowie naradziwszy się postanowili Prexaspesa przywiązać do siebie jako przyjaciela, raz że ucierpiał srogich rzeczy od Kambyzesa, który mu syna zabił z łuku, powtóre, że on jeden tyłka wiedział o śmierci Smerdisa Cyrusowego, którego własnoręcznie życia pozbawił, nadto jeszcze iże był w największém zachowaniu u Persów. Z tych więc powodów przywoławszy go przyłączyli sobie za przyjaciela wiarą i przysięgą związawszy, iże zaprawdę zachowa u siebie i nikomu z ludzi nie wyda uczynionego przez nich naprzeciwko Persom podstępu, za co mu przyrzekali wszelkie tysiącorakie dobra[1]. Kiedy zaś Prexaspes zobowiązał się czynić tak, jak go nakłonili Mago-
- ↑ Przysłowie równające się naszemu „złote góry.“