kolwiek, ani uważają za słuszną mięszkania posiadać, lecz ziołami się karmią, a jest u nich roślina wielkości jakoby prosa zamknięta w liściu, sama z ziemi rosnąca, tę zbierają i razem z liściem gotują i jedzą. Kto zaś u nich w chorobę zapadnie, ten udawszy się na puste miejsce tamże się układa, nikt zaś nie troska się ani o zmarłego ani o chorego. Spółkowanie zaś płciowe u wszystkich tych Indyan o których mówiłem jawne jest jak u owiec, i barwę ciała mają wszyscy równą a podobną Aethiopom. Siemię rodzajowe, które wpuszczają w niewiasty, nie jest u nich jak u innych ludzi białém, ale czarne jako i barwa; taki i Aethiopowie wypuszczają wyskok. Owoż ci Indyanie dalej już mięszkają od Persów i ku południowi i nigdy nie podlegali królowi Dariuszowi; inni znowu są Indianie pograniczni miastu Kaspatyrowi i krainie Paktyjskiéj ku niedźwiadkowi i wiatru boreasowi od innych Indyan mięszkający, którzy mają sposób życia do Baktryan zbliżony. Ci to i najbitniejsi są z Indyan i po złoto ci to się wyprawiają, w téj bowiem okolicy jest pustynia z powodu piasku. Owoż w téj to pustyni i w tym piasku rodzą się mrówki co do wielkości od psów mniejsze lecz większe od lisów; znajdują się bowiem niektóre z nich i u króla perskiego ztamtąd ułowione[1]. Te tedy mrówki kopiąc sobie mieszkania pod ziemią wydobywają na wierzch piasek jako i mrówki u Hellenów tym samym trybem, są także i z kształtu najpodobniejsze do nich; piasek zaś ów wydobywany na powierzchnią jest piaskiem złotym. Po ten więc piasek wyprawują się na pustynię Indowie, sprzągłszy każdy po trzy wielbłądy, lejcowego po każdéj stronie do ciągnienia płci męzkiéj, w pośrodek zaś żeńskiéj płci; na tę ostatnią wsiada sam powodnik, dopilnowawszy, aby wielbłądzica była od najmniejszych młodych wziętą do sprzęży. Wielbłądy bowiem są im co do szybkości nie gorsze od koni, prócz tego że ciężary daleko więk-
- ↑ Wedle tłumaczeń najnowszych mają to być bobaki (Murmelthiere) większe, jest ich bowiem dwa gatunki.