w maci poruszać się zacznie, mając najostrzejsze ze wszystkich zwierząt pazury, rani części rodzajne; powiększając się zaś coraz mocniéj porusza się i zadrasa oneż, zatém zbliża się urodzenie jego, a z części rodzajowych maci nie pozostaje ani jedna już zdrową. Taki żmije i lotne węże u Arabów gdyby rodziły się w téj liczbie jak natura ich dopuszcza, nie podobném byłoby ludziom żyć; teraz przecię kiedy zespalają się parami a samiec znajduje się w samém wypuszczaniu nasienia, właśnie gdy je wyseła samica chwyta go za szyję i wpoiwszy się w nią nie popuszcza prędzéj dopóki jéj nieprzegryzie. Samiec tedy ginie w orzeczony sposób, samica zaś taką karę daje samcowi. Młode znów aby pomścić ojca, jeszcze w żywocie matki znajdując się przejadają macicę, przegryzłszy wreszcie sam żywot tak się na światło wydostają. Inne atoli węże które nie są ludziom szkodliwe niosą jaja i wykluwają wielką moc młodych. Nakoniec żmije po całéj ziemi znachodzą się, owe zaś lotne węże gromadami przebywają u Arabów, zresztą nigdzie indziéj; dla tego zdaje się iż ich jest wiele. Kadzidło więc owo tak zbierają Arabowie, kazią (cynamon dziki) zaś znowu w ten sposób. Obwiązawszy sobie skórami i innemi korami całe ciało i oblicze z wyjątkiem oczu, udawają się po kazią; ta zaś rośnie w niegłębokiém bagnie, lecz około tegoż bagna i w témże przemieszkują skrzydlate twory najwięcéj podobne nietoperzom, a skrzeczą przykro i silne są mocą swoją; te to więc odganiając od oczów, jak powiadają Arabowie zrywają kazią. Cynamon zaś jeszcze osobliwiéj od tamtych zdobywają. Gdzie on bowiem rodzi się i która ziemia go wydaje, nie umieją powiedzieć, to wyjąwszy jedno iże niektórzy na prawdopodobieństwie opierając się twierdzą iż rodzi on się w tych okolicach[1], w których Dionyzos wychowany został. Powiadają zaś że ptaki wielkie noszą te suche gałązki, które my od Foenicyan nauczywszy się, cynamonem zowiemy, że zaś noszą je owe ptaki do gniazd
- ↑ Podług Heerena w Indyach, podług innych w Aethiopii.