daléj, wyprawili do Delfów z zapytaniem, co to zjawisko człowieka znaczy. Na to odwieściła im Pythia żeby słuchali tego zjawiska, skoro bowiem usłuchają lepiéj dla nich wypadnie. Tak więc poddawszy się wyroczni dopełnili jéj nakazu. I teraz stoi tam posąg przezwisko Aristeasa noszący przy samym obrazie Appolona, a naokoło niego wawrzyny rosną, posąg zaś ten znajduje się na rynku. Wszakże o Aristeasie tyle niechaj będzie powiedzianém.
Co do krainy zaś, o któréj teraz rozpowiadać zabiera się moja powieść, to nikt nic z pewnością nie wié co się górą onéjże znajduje; od nikogo bowiem, coby twierdził iż naocznie te górne okolice oglądał, nic powziąść nie zdołałem. Ani bowiem sam Aristeas, o którym nieco przedtém wzmiankę uczyniłem, ani ten, jak sam powiada w swoich rytmach, poza Issedonów nie dostał się, lecz opowiadał o owych górnych stronach z posłuchu, namieniając że mu te wiadomości Issedonowie podali. Wszakże ilekolwiek sami jak najdaléj o prawdzie z posłuchu przekonać się mogliśmy, wszystko wyrzeczomén zostanie.
Od placu handlowego[1] Borystheneitów (ten bowiem z ponadmorskich okolic najwięcéj środkowém jest miejscem całéj Skythyi) mieszkają najpierwsi Kallipedowie będący Greckimi Skythami, ponad tymi znowu lud który Alazonami zowią. I ci tak samo jak Kallipedowie w innych względach tych samych zwyczajów trzymają się do Skythowie, lecz sieją także zboże i karmią się niém, toż chodują cebulę, czosnek, soczewicę i proso. Wyżej zaś Alazonów mięszkają Skythowie rólnicy, którzy nie dla pokarmu sieją zboże, ale dla sprzedaży. Daléj znów za tymi siedzą Neurowie. Lecz Neurów kraj ku północnemu wiatrowi bezludny jest, o ile wiemy. Te są ludy które ponad rzeką Hypanis mięszkają ku zachodowi Borysthenesa. Ale przekroczywszy Borysthenes spotyka się od morza najprzód Hylaeą, po za
- ↑ Nad spływem Borysthenesa i Hypanisa (Bugu), gdzie miasto Olbia.