czenia poważnych znawców od dość długiego już czasu, na mnogie znowu publikacje tłumaczeń mych z greckiego, trafnie czy nie trafnie (wszakże odgadywać tylko mogę), przypuściłem: że pewne skrupuły literackie, pewne nieporozumienia co do sposobu wykonywania prac takowych i między nami zachodzą; że więc, nie chcąc usilności, z siebie użytecznéj, tamować więcéj jeszcze dość utrudzonego rozchodu, a znowu mając dużo do skarcenia gdyby rozgadać się przyszło, wolą nic nie mówić, dostojni mężowie. Teraz gdy pisma perjodyczne, z wyjątkiem nieomal jednéj Gazety Polskiéj lecz Dziennika głównie politycznego, dość z wysoka do zrozumienia mi dały, iż nietylko dla ustępów przekładów moich, pozbawionych osobnych nakładzców w téj niefortunnéj czasów kolei, zamknięte są ich oryginalne podwoje, ale i niby samoistnym w tym rodzaju dyssertacjom nie rade się otwierają; zmuszon już byłem znowu w tych kartach przedsłownych, tłoczyć się z dotyczącemi wynurzeniami zresztą tak po prostu tylko powlepianemi w nie jak papiérki w potłuczone okna na folwarku? Nie myśliłbym! Cóżkolwiekbądź, uważałem za konieczność wytłumaczyć się jaśniéj jeszcze, skoro dotąd snąć nie umiałem, właściwym sędziom: dla czego? to i owo przeciwnie ich widzeniu może poczyniłem; aby, w najniepomyślniejszym razie, skłonić do wypowiedzenia jakiegoś przecie znów przekonania
Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/39
Ta strona została przepisana.