widzianą. Postawię cię bowiem w sypialni naszéj mimo drzwi otwartych. Zaraz po mojém przybyciu nadejdzie i żona do loża. Tuż przy wnijściu jest krzesło, na które po jednéj z szat ze siebie zdejmując kłaść będzie, i przez długą chwilę tobie do widzenia się przedstawi. Skoro zaś od owego krzesła pójdzie do łoża i plecami się do ciebie zwróci, staraj się aby cię nie ujrzała wychodzącego drzwiami.“ Gyges tedy nie mógł się wywinąć i był gotowym; Kaudaules zaś, gdy mu zdawała się być pora spoczynku, wprowadził go do komnaty, zaczem przybyła zaraz i żona jego. Przybyłą i składającą szaty oglądał Gyges; gdy zaś odwróciła się doń plecami idąc do łoża, Gyges wychyliwszy się wyszedł, ale niewiasta spostrzegła wychodzącego. Lecz domyśliwszy się że to mąż jéj uknował, ani wykrzyknęła ze wstydu, ani pokazała że wie, lecz w umyśle przedsięwzięła zemścić się na Kandaulesie. U Lydyjczyków bowiem, a prawie u wszystkich Barbarów, nawet mężczyźnie być widzianym nago, ku wielkiéj jest hańbie. Wtenczas tedy z niczém się nie wydając zachowała milczenie; lecz skoro tylko dzień nadszedł, przygotowawszy sługi, których sobie najwierniejszymi uważała, przywołała Gygesa. Ten mniemając, że ona nic z tego, co się stało nie wie, przybył zawołany; zwykł bowiem był i pierwej stawiać się, ilekroć królowa zażądała. Gdy przyszedł Gyges, niewiasta tak rzekła: „Z dwóch dróg przed tobą będących, Gygesie, zostawiam ci wybór, którą się chcesz udać. Albo zabiwszy Kandaulesa mnie i królestwo nad Lydyjczykami obejmij, albo sam natychmiast w ten sposób powinieneś zginąć, abyś we wszystkiém posłusznym będąc Kandaulesowi, nie dowiedział się nareszcie, czego wiedzieć niepowinieneś. A więc ten powinien umrzeć, który to doradził, albo ty, któryś mnie nagą oglądał i dopuścił się czynu niegodziwego.“ Gyges zrazu osłupiał na te słowa, lecz wkrótce błagać zaczął, aby go niedoprowadzała do konieczności rozstrzygania w takim wyborze. Nie zmiękczył jéj przecież, lecz ujrzał rzeczywiście konieczność tę przed sobą, ażeby albo pana swego zabił, albo sam od innych zginął; wybrał więc pozo-
Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/47
Ta strona została przepisana.