Here, najstarsza bogini, wielkiego córa Kronosa;
Hebe do wozu pospiesznie stósuje kola spiżowe,
Ośmiosprychate, koliste, wkładając na osie żelazne.
Niezużyte są dzwona, złociste atoli na wierzchu
Piasty zaś były ze srebra toczone, w cyrkiel gładziutko.
Na złocistych i srebrnych siedzenie pasach wisiało,
Dwie zaś literki nakoło całego się wozu ciągnęły.
Z przodu wystaje srebrzysty dyszel, na końcu którego
Złotem dziergane przywiąże; pod jarżmo Here prowadzi
Szybkie rumaki, by w zgiełk i walkę z odwagą się rzucić.
Zaś Athene córa Diosa co trzęsie egidą,
Miękkie odzienie ze siebie spuściła w ojcowskiéj komnacie,
Potém zaś chiton przywdziawszy Diosa co chmury gromadzi,
Zbroi się w pełny rynsztunek na opłakaną potyczkę.
Kutasami zdobioną egidę na ramię zarzuca,
Groźną, bo wkoło niej wieńcem się trwogi znamiona gromadzą;
Tamże i głowa Gorgony, strasznego potworu, okropna,
Przerażająca, godło Diosa co trzęsie egidą.
Hełm osadziła na głowie, grzywiasty poczwórnie zagięty,
Złoty, a wystarczający by wojsko stu grodów obronić.
Dużą ciężką i dzielną, poskramia nią mężów odważnych
Hufce, na których się córa strasznego ojca pogniewa.
Here zaś szybko batogiem rumaki do ruchu pobudza.
Bramy niebieskie się z hukiem rozwarły, trzymają je Hory,
Aby obłoków zasłonę roztwierać, to znowu zamykać.
Prosto przez bramy kierują rumaki ostrogą pędzone;
Kroniona znajdują, gdy siedział z osobna od innych
Bogów, na szczycie najwyższym Olimpu wieloszczytnego.